Cześć! Czy wiesz, że aby móc wykonywać komercyjnie zdjęcia z drona – musisz mieć ukończony co najmniej kurs VLOS? Oczywiście warto przejść takie szkolenie, nie tylko z powodów prawnych. Latanie dronem wiąże się z ryzykiem oraz odpowiedzialnością, łatwo też zepsuć drona – a nie jest to tania zabawka.
Moją specjalizacją są zdjęcia architektury oraz wirtualne spacery 360 stopni. Chciałbym dodać do oferty przede wszystkim zdjęcia 360 stopni z powietrza oraz oczywiście standardowe zdjęcia oraz filmy z drona. Wbrew pozorom zdjęcia z drona, nie oznaczają tylko i wyłącznie zdjęć perspektywy lotu ptaka. Nawet wykonanie zdjęć 2-3 metry nad ziemią daje niesamowite możliwości i zupełnie inną perspektywę.
Do zakupu drona przymierzam się od dawna i nie chciałem tego robić wcześniej między innymi dlatego, że branża dronowa dopiero się rozwijała. Wyglądało to podobnie jak kiedyś zakup smartfona. Czyli kupiłeś najlepszy model, a za rok Twój telefon był już starociem. Dziś kupując najnowszy model smartfona, można go mieć przez kilka lat i nie odczuć tej potrzeby zmiany sprzętu na nowszy. Podobnie jest z dronami, dziś kupując np. DJI Mavic 2, mamy jakość obrazu porównywalną z wysokiej jakości lustrzanką.
VLOS czyli – Visual Line of Sight – oznacza, że w trakcie odbywania lotu, musimy mieć naszego drona w zasięgu wzroku.
BVLOS – Beyond Visual Line Of Sight – pozwala na latanie również poza zasięgiem wzroku. Czyli możemy kontrolować naszego drona dzięki podglądowi z kamery – nawet jeśli znajduje się on daleko od nas lub np. za innym obiektem np. budynkiem.
Do moich zastosowań spokojnie wystarczy VLOS, takie szkolenie jest oczywiście tańsze. Natomiast nic nie stoi na przeszkodzie, aby w przyszłości dokupić szkolenie uzupełniające i uzyskać uprawnienia BVLOS.
Koszt szkolenia zależy oczywiście od szkoły – w moim przypadku była to firma Ironsky. Ceny kursów wahają się w granicach 1000-2000zł brutto. W sezonie zimowym jest mniejsze zainteresowanie i można wyłapać fajne rabaty. Osobiście zapłaciłem za kurs 1190zł brutto. Przed egzaminem dokupiłem jedną dodatkową godzinę za latania za 150zł. Dodatkowo, aby uzyskać świadectwo od Urzędu Lotnictwa Cywilnego trzeba zapłacić około 40zł. Badania lekarskie nie są już obowiązkowe – kiedyś trzeba było je robić. Podsumowując, zapłaciłem 1190+150+40=1380zł brutto.
Aby przystąpić do szkolenia, tak naprawdę nie musimy mieć nic. Loty treningowe oraz egzamin możemy wykonywać na dronach udostępnionych przez firmę szkoleniową. Do części praktycznej również otrzymamy potrzebne materiały w postaci książki. Dostaniecie nawet długopis, gdybyście chcieli coś zanotować! 🙂
Szczerze mówiąc podczas zakupu szkolenia nie zdawałem sobie sprawy z tego, że będę musiał zdawać jakieś egzaminy. Pierwszego dnia dowiedziałem się, że zarówno część teoretyczna jak i praktyczna zakończą się testami. Brzmi strasznie, ale nie ma się czego bać. Jeśli uważacie na zajęciach, to powinniście spokojnie dać sobie radę z egzaminem, który jest testem ABCD. Nawet jeśli nie znacie odpowiedzi na każde pytanie, to zazwyczaj metodą dedukcji można zaznaczyć najbardziej prawdopodobną odpowiedź. Dla mnie trudniejszy był chyba test praktyczny. Może to dlatego, że wiał wiatr i zamiast skupić się na sterowaniu drona – musiałem również stosować kontry podczas sterowania. Więc jeśli dopisze Wam pogoda, to egzamin będzie dużo łatwiejszy.
Przede wszystkim podczas egzaminu praktycznego lata się w trybie ATTI, czyli dron nie koryguje podmuchów wiatru. Czyli kiedy puścicie drążki – Wasz dron może zwyczajnie odlecieć zgodnie z kierunkiem wiatru.
Podczas egzaminu nie używa się podglądu z kamery, może to zaskoczyć sporo osób, które miały wcześniej drona i nauczyły się latać na podglądzie. Musimy więc obserwować drona i orientować się jakim kierunkiem do nas jest ustawiony, bo oczywiście od tego zależy jak będzie reagował kontroler.
Tak i nie – jeśli myślisz, że wystarczy przyjść na kurs i zapłacić żeby dostać odpowiedni papierek – to jesteś w błędzie. Natomiast jeśli przyjdziesz z zamiarem nauki oraz chęciami do zdobycia nowej wiedzy to prowadzący szkolenia zapewnią Ci odpowiednie przygotowanie oraz wsparcie. Kurs jest zdecydowanie łatwiejszy od np. kursu na prawo jazdy samochodowe. Na pewno nie ma też takiego stresu jak przed maturą 😉 Raczej porównałbym to do sprawdzianu z przedmiotu, który się lubiło w szkole (tak myślę, bo latanie dronem jest fajne i chyba nikt nie robi tego wbrew własnej woli), więc raczej wystarczy Wam odrobina chęci i skupienie podczas nauki.
Podziękowania dla firmy IRONSKY a szczególnie do Mikołaja, który pomagał mi w trakcie nagrywania filmu oraz jest świetnym nauczycielem!
Udostępnij na Facebooku
Nie miałem pojęcia ze takie kursy m ogóle się odbywają 🙂 fajna sprawa
Warto wiedzieć bo w najgorszym wypadku można dostać nawet 5 lat wyroku za latanie w nieodpowiednim miejscu i czasie 😉
Ja ukończyłem szkolenie VLOS. Wbrew moim oczekiwaniom przejście przez kolejne etapy takiego szkolenia wcale nie było takie trudne. Pracuję jako profesjonalny fotograf więc nowe umiejętności bardzo mi się przydają…